Cześć Piękni!
Moda na makijaż
mineralny trwa od dłuższego czasu i wciąż przybiera na sile. Jestem jedną z
wielu dziewczyn, które zakochały się w tych kosmetykach. Kilka miesięcy temu
recenzowałam mój pierwszy podkład od Annabelle Minerals (klik). Byłam z niego
bardzo zadowolona, dlatego oczywistym jest, że bardzo się ucieszyłam gdy
ujrzałam produkty tej marki wśród podarunków z drugiej edycji Meet Beauty
Conference. Aktualnie jestem w nich po uszy zakochana, a dzisiaj powiem parę
słów o różach tej firmy.
„Róże mineralne
Annabelle Minerals zapewniają świeży, dziewczęcy wygląd. Wysoka pigmentacja i
zróżnicowanie odcieni sprawia, że korzystanie z nich jest proste i nie sprawia
problemów nawet początkującym. Intensywność koloru można stopniować za pomocą
kolejnych warstw.”
Cena: 39,90 zł na
stronie producenta
Pojemność i opakowanie:
4 g, plastikowy słoiczek z nakrętką
Gama kolorystyczna: 6
odcieni, zarówno chłodnych, jak i ciepłych oraz neutralnych
Opinia:
Cóż mogę powiedzieć…
Zakochałam się w nich od pierwszego użycia! Pierwszy był odcień Rose, którego
trochę się bałam, ponieważ wydawał mi się dość chłodny. Mój typ cery jest
skrajnie ciepły, dlatego mógłby kontrastować z chłodniejszym produktem. Róż
okazał się jednak neutralny i bardzo podoba mi się jak wygląda na mojej cerze.
Drugi posiadany przeze mnie odcień to Sunrise, czyli coś bardzo ciepłego.
Wygrałam go w konkursie u IdaliaStyle. Jest to kolor dość trudny i choć pasuje
do mojej karnacji, muszę uważać w jakich makijażach go używać. To chyba
najbardziej nietypowy odcień w mojej kolekcji róży, ale również mi się podoba.
Jeżeli chodzi o
trwałość, jestem nią zachwycona. Najlepszym testem był chyba dzień, kiedy
nałożyłam na twarz grubą warstwę kremu z wysokim filtrem, a następnie podkład,
puder oraz róż. Oczywiście skóra była lepka i dlatego bałam się, że wszystko
się zetrze. Pod koniec dnia zerknęłam w lustro i okazało się, że róż wciąż jest
na swoim miejscu. Jeśli już jesteśmy przy filtrach, warto wspomnieć, że
kosmetyki Annabelle Minerals zawierają naturalny filtr na poziomie SPF 15 (biel
tytanowa). Pigmentacja to kolejna zaleta. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że
wystarczy wysypać na nakrętkę dosłownie odrobinę produktu. Inaczej zrobimy
sobie plamę. Z tego względu osoby, które dopiero zaczynają przygodę z różami
powinny uważać. Dzięki temu jednak produkty są bardzo wydajne.
![]() |
Kolory na zdjęciu są o wieeeele bledsze niż w rzeczywistości |
Tym, co może być dla
niektórych wadą, jest konsystencja produktów. Są one w formie sypkiej, jak np.
pudry. Przyznam, że sama chętniej korzystam z róży prasowanych, gdyż jest to
wygodniejsze. Jeżeli martwicie się, że przez to w podróży kosmetyk zacznie
przesypywać się przez sitko na nakrętkę, jak to ma czasem miejsce z pudrami sypkimi, nie martwcie się. Opakowanie
zostało dobrze przemyślane i wystarczy przekręcić je w odpowiednim miejscu, by
zakryć dziurki, przez które wysypuje się produkt. Muszę przyznać, że jestem
straszną ciapą, ponieważ zużyłam już cały podkład od Annabelle i dopiero przy
różach zorientowałam się, że istnieje takie zabezpieczenie :D Pozostając przy
opakowaniu muszę pochwalić design. Matowe czarne nakrętki są maksymalnie
odporne na zarysowania, przez co nawet po miesiącach użytkowania opakowanie
wygląda jak nowe. Są jednak trudne w fotografowaniu ;)
To już wszystko co mam
wam do powiedzenia na temat róży od Annabelle Minerals. Wiodą prym wśród
wszystkich testowanych przeze mnie produktów. Zawarty w nich filtr i cudowne
opakowania to dodatkowe zalety. Co więcej, wydaje mi się (nie mam pewności), że
to polska firma. Jeżeli zastanawiacie się nad ich kupnem, szczerze polecam :)
Jakie są wasze ulubione
róże? Stosujecie kosmetyki mineralne?
PS. Postanowiłam, że w
lipcu i sierpniu, tak jak rok temu, będę publikować dwa razy w tygodniu. Od
dziś posty pojawiać się będą nie tylko w niedzielę, ale również w środę.
Nie zapomnijcie o Instagramie!
Jego odcień jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńMam ten róż ;) Ma bardzo ładny odcień ;)
OdpowiedzUsuńOj nie wiem czy się kiefyś zdecyduję na sypki róż, to chyba nie na moje zdolności manualne 😜
OdpowiedzUsuńO tej firmie sporo słyszałam, róże mocno mnie kuszą, podobnie jak podkłady mineralne, może kiedyś wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy :) aktualnie używam róż z Inglota :)
OdpowiedzUsuńTeż mam róż od nich i wygląda na człowieku naprawę fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te róże ;)
OdpowiedzUsuńJa zorientowałam się, że istnieje to zakręcane zabezpieczenie dziurek po połowie opakowania z podkładem :D Więc to chyba normalne.
Wow, chyba rozejrzę się za nim :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że będą częściej pojawiać się posty i życzę Ci abyś wywiązała się z obietnicy :)
OdpowiedzUsuńŁadny odcień, ale obawiam się, że zrobiłabym sobie nim krzywdę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię róże, ale nie umiałabym wybrać tego najlepszego:)
OdpowiedzUsuńNie stosujemy różu ale bardzo ładny odcień :)
OdpowiedzUsuńRose bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńUważam że rose jest ładniejszy bo sunrise jest zbyt złoty.. gdyby wpadał bardziej w brąz mógłby mi posłużyć jako brązer :)
OdpowiedzUsuńNie stosuję różu, ale może kiedyś się skuszę i to właśnie na minaralny. Bardzo lubię tę konsystencję :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam tylko puder sypki, można się przyzwyczaić i opracować różne sposoby nakładania sypkich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńŁadne odcienie, ten Sunrise raczej bym musiała zobaczyć na żywo, żeby wiedzieć jak by to na mnie wyglądało :D
Ach cacko :)
OdpowiedzUsuńNie znam firmy, ale prezentują się bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą firmę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam podkłady Annabelle Minerals!
OdpowiedzUsuńBardzo podobaja mi się odcienie tych podkładów :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Nie poznałam jeszcze kosmetyków z tej firmy.
OdpowiedzUsuńSunrise - cudak idealny byłby dla mnie na teraz!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to za wysoka półka cenowa.
OdpowiedzUsuńRose - przeuroczy odcień <3
OdpowiedzUsuńStrasznie ciekawią mnie kismetyki od Anabelle Minerals. "Zwykły" podkład potrafi zrobić na mojej cerze masakrę, gdyż łatwo się ona zapycha. Słyszałam, że mineralne odpowiedniki mają pomagać a przynajmniej nie szkodzić. Ogromnym plusem jest filtr (a ostatnio mam ogromną dazę na filtry) więc to kolejna rzecz przemawiająca za tą marką. Swój ulubiony róż już mam, ale jeśli istnieje połączenie tych dwóch przedstawionych przez Ciebie tobym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńZ Anabelle Minerals mam teraz próbki podkładów. Ale ich róże też mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, ale po tej recenzji mogę śmiało powiedzieć, że warto zainwestować w te róże! Zwłaszcza, ze róż to jeden z elementów mojego makijażu :) SUPER!
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie miałam, może warto w nie zainwestować, trzeba przemyśleć. Ostatnio moje serce skradły różę z MUR ;)
OdpowiedzUsuńmadzik-world.blogspot.com
chętnie bym wypróbowała:0
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten "rose", wygląda przyjemnie ^^
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty, skoro są w formie pudrowej, to może spróbuj ukręcić z nich coś pomiędzy? Taki brzoskwiniowy róż :)
OdpowiedzUsuńPrezentują się niezwykle ciekawie. Chyba będę musiała się wreszcie na nie skusić, bo słyszałam o nich wiele dobrego. Choć odstrasza mnie nieco, to że są sypkie. Z sypkimi produktami do konturowania zwyczajnie boję się, że mogę przesadzić :) PS. Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńAch, ten róż. Świetny kolor!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam :*
Zapraszam do mnie:
http://nadziejana.blogspot.com/
http://fasionsstyle.blogspot.com/
Sunrise jest przepiękny! Ja zamówiłam próbki tych róży, żeby dobrać sobie ten idealny ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam róże mineralne, wersja rose jest absolutnie boska <3
OdpowiedzUsuńOd dawna lubię te markę , a róże trzymają sie cały dzien i są pieknie napigmentowane :)
OdpowiedzUsuń