Dość długo mnie tutaj nie było, ale wszystko przez okropne przeziębienie, które się do mnie przyczepiło :( Wracam do was jednak z recenzją kremu do twarzy, którego używam od pewnego czasu i który pokochałam.
Co mówi producent?
"Lumene odżywczy krem na dzień do skóry suchej to lekki krem nawilżający, którego działanie oparte jest na wyciągu z arktycznej bawełny, będącej delikatną, lecz równocześnie niezwykle żywotną rośliną występującą w Arktyce. Zawiera naturalne antyoksydanty, składniki nawilżające i minerały, dzięki czemu, charakteryzuje się wyjątkowo silnymi właściwościami nawilżającymi, wzmacniającymi i ochronnymi. Zawarta w składzie ekstremalnie czysta, arktyczna woda źródlana pozyskiwana z naturalnego źródła umiejscowionego w okolicach koła podbiegunowego, dostarcza skórze niezbędnych minerałów oraz ułatwia wchłanianie substancji aktywnych zawartych w kremie. Formuła wzbogacona o masło Shea, olejek ze słodkich migdałów i alantoinę, sprawia, ze jest to krem idealny dla skóry suchej i wrażliwej. Zawiera 80% składników pochodzenia naturalnego."
Opakowanie i pojemność: miękka tubka, 50 ml
Cena: ok. 50 zł
Muszę wam przyznać, że naprawdę trudno jest mi znaleźć krem na dzień, który wywołałby u mnie efekt wow. Moja cera jest w dobrym stanie, dlatego też większość tego typu kremów po prostu ładnie ją nawilża i daje bazę pod makijaż. Zaciekawił mnie jednak, kiedy znalazłam go na stronie WizazSklep.pl i postanowiłam go wypróbować.W przypadku tego produktu naprawdę zauważyłam coś więcej.
Mimo, iż nie jest to cecha, którą producent by się chwalił, krem Lumene wchłania się do lekkiego matu. Nie należę do osób, które szukają pielęgnacji o wykończeniu matowym, dlatego też zdziwiło mnie jak bardzo odpowiada mi ta formuła. Nie zrozumcie mnie jednak źle - nie jest to krem matujący. Efekt jaki daje nie jest też typowym matem. Sprawia jednak, że po wchłonięciu jest na skórze niewidoczny i nie zostawia żadnej poświaty, nie odbija światła. Cecha ta jest na pewno pożądana u osób, które nie używają makijażu.
Kolejną cechą, która mnie zaskoczyła to pozostawienie skóry niesamowicie gładkiej. Krem ten działa lepiej niż niejedna baza pod makijaż. W połączeniu z wchłanianiem się do matu daje to naprawdę efekt wow. Skóra jest nawilżona i napięta.
Jedyne moje zastrzeżenie do kremu Lumene to opakowanie. Mimo, że używa się go wygodnie i jest dość higieniczne, część kremu zbiera się przy ujściu i zastyga. Uwielbiam kosmetyki z pompką i takiego rozwiązania mi tutaj brakuje.
Kolejna mniej istotna kwestia to zapach, jednak on bardzo przypadł mi do gustu. Pachnie tak, jak można się tego spodziewać, czyli bawełną. Nie jest to jednak zapach mocny i szybko się ulatnia. Efekt pielęgnacyjny na skórze jednak pozostaje :)
Lekki, odżywczy krem na dzień od Lumene to moje pierwsze spotkanie z tą fińską marką, ale na pewno nie ostatnie. Czuję się naprawdę zachęcona by wypróbować więcej i mimo, iż możemy znaleźć wiele tańszych kremów, tutaj jakość zdecydowanie odpowiada cenie.
A wy znacie Lumene? Jakie są wasze ulubione produkty tej marki?
Post powstał we współpracy z WizazSklep.pl
Pamiętajcie o trwającym do czwartku konkursie urodzinowym!
Pamiętajcie o trwającym do czwartku konkursie urodzinowym!
Nie zapomnijcie o Instagramie!
Nigdy nie miałam produktów tej marki :) Ale ostatnio coraz bardziej mnie interesują :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto mieć go na uwadze :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam ich produktów i ten krem szczerze mówiąc jakoś mnie nie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę pompkę, ale poza tym krem wydają się ciekawy.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale wiele dobrego czytałam o jej produktach.
OdpowiedzUsuń