Celia to marka znana
Polkom od lat, jednak sama nigdy nic z niej nie miałam. Zmieniło się to gdy
wygrałam konkurs u Agowe Petitki i dostałam paczkę wypełnioną produktami tej
firmy. Nagrodę mogłam wybrać sobie sama, dlatego postawiłam na dość ciekawy
kosmetyk jakim są pomadki utlenialne. Nie wiązałam z nimi wielkich nadziei, traktując
je bardziej jako gadżet. Mile mnie jednak zaskoczyły.
Cena: 10,56 zł na
stronie producenta
Pojemność: nie znalazłam informacji
Co mówi producent?
„Niezawodna pomadka z
lat 80-tych w nowoczesnej odsłonie. Wzbogacona o unikalne pigmenty zmienia
kolor podczas wykonywania makijażu. Nadaje ustom niepowtarzalny, indywidualny
efekt w różnorodnych odcieniach różu. Wyjątkowo trwała, utrzymuje się na ustach
prze wiele godzin. Zawiera 60% składników odżywczo-regenerujących
zapewniających optymalne natłuszczenie i nawilżenie ust.”
Opinia:
Przyznam szczerze, że
jeszcze nigdy wcześniej nie używałam takich pomadek. Wybierając nagrodę,
postanowiłam wziąć cały pakiet, aby pokazać go wam jako ciekawostkę. Podejrzewałam,
że pod względem kosmetycznym będzie to totalna katastrofa. Nie ufam fikuśnym
produktom, zawsze wydaje mi się, że ciekawy wygląd lub forma ma rekompensować
niską jakość (co często się potwierdza). Tutaj jednak było inaczej. Z trzech
typów pomadek, które wybrałam, te okazały się najlepsze. Jeżeli chodzi o
kolorystykę, odnajdziemy zarówno ciepłe, jak i chłodne odcienie. Wszystkie
pomadki są różowe, różnią się nieznacznie odcieniami. Posiadanie całej kolekcji
jest zbędne, wystarczy wybrać dwa kolory :)
Od razu muszę
zaznaczyć, że jest to produkt do noszenia na co dzień, do pracy lub szkoły.
Dość trudno byłoby powiększyć taką pomadką usta, gdyż nie jest ona precyzyjna
(a nie da jej się nanieść na pędzelek, tak jak w przypadku zwykłych szminek)
oraz nie ma stałego koloru – w zależności od tego, na co zostanie naniesiona,
będzie wyglądała trochę inaczej. Dla mnie cechy te dyskwalifikują ją jako
kosmetyk na wieczór lub na poważniejsze wyjście. Świetnie sprawdza się jednak
kiedy biegamy po mieście i nie mamy czasu co chwilę kontrolować, czy wszystko
jest na swoim miejscu i się nie rozmazało.
Co ciekawe, trwałość
jest całkiem przyzwoita. Oczywiście nie utrzyma się na ustach przez cały dzień,
ale działa trochę jak tint. Zostanie na szklance, zjemy trochę podczas
jedzenia, jednak kolor wciąż będzie widoczny. Nie trzeba się też martwić, że
się wyleje, gdyż jest lekko matowa.
Jest jednak jedna
rzecz, która dyskredytuje pomadki Celii w moich oczach. To zapach. Dla mnie
pachną one mydłem i uwierzcie mi – nikt nie chce mieć poczucia, że ma usta
posmarowane mydłem. Zauważyłam jednak, że po wyjściu na zewnątrz zapach się
ulatnia i później, nawet przebywając w zamkniętych pomieszczeniach, nie jest
odczuwalny. Jeżeli jednak nigdzie nie wychodzimy, będzie się trzymał tak długo,
jak sama pomadka. Nie jest to cecha tylko pomadek utlenialnych – seria „Magia
kolorów” pachnie tak samo.
Na zdjęciu kolor szary (góra) i żółty (dół):
Czy polecam te pomadki? Osobom, którym nie będzie
przeszkadzać zapach oraz szukają pomadki na co dzień, powinny się spodobać. Tak
samo jak tym z was, którzy lubią gadżety i różne kosmetyczne „dziwactwa”. Ja je
polubiłam, choć aby w nich wytrzymać muszę najpierw wyjść na dwór, gdzie zapach
wywietrzeje. Nie polecam ich jednak osobom, które szukają czegoś precyzyjnego i
marzą o ustach idealnych, a nie tylko delikatnie podkreślonych.
Znacie kosmetyki Celii?
Co o nich myślicie?
Z tej firmy nic jeszcze nie miałam chociaż swojego czasu głośno było o ich pomadko-błyszczykach :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale ja nie znoszę jak pomadka czy błyszczyk pachną i mają smak. Takiej na pewno nie będę używała...
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńDawno dawno...coś miałam, bo marka była chyba bardziej dostępna albo jedna z nielicznych ;) A ja myślałam że będą usta w takich kolorkach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne te odcienie, takie delikatne :D Miałam kiedyś od nich podkład i był super, ale za ciemne odcienie... jakie to typowe niestety.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę firmę. Mają boskie róże do policzków i wspaniałe, absolutnie wspaniałe pomadki. Miałam jedynie klasyczne, ale te też kuszą. Naprawdę dobra firma! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe pomadki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe sa. :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za dziwactwami, ale jedną chętnie bym przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńLubię pooglądać takie gadżety ;)
OdpowiedzUsuńSama jednak wolę matowe pomadki :D
Szczególnie do gustu przypadły mi te z Golden Rose ;)
MÓJ BLOG > klik ¦
No nieźle :) Chciałabym zobaczyć pierwszą reakcję np. mojej mamy gdy daję jej na prezent żółtą pomadkę :)) Ciekawy produkt :))
OdpowiedzUsuńAleż kolory! Chyba jeszcze nie widziałam żółtej ani niebieskiej szminki ;))
OdpowiedzUsuńSto lat nie widziałam takich szminek, kojarzą mi się z moją dość osobliwą prababcią xD Śmieszny gadżet ;)
OdpowiedzUsuńTaki kosmetyczny gadżet ;)
OdpowiedzUsuńooo lubię takie gadżety :) chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się efektu ust we wszystkich kolorach tęczy, a tutaj takie zaskoczenie :) Mimo wszystko fajny, naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
I tak są bardzo ciekawe :) delikatny efekt coś typowego na codzień :) szkoda tylko że zapach ma mydlany..
OdpowiedzUsuńCałkiem ładne :)
OdpowiedzUsuńEfekt zadowalający jak widzę.
OdpowiedzUsuńCiekawe te pomadki :)
OdpowiedzUsuńNigdy mnie takie pomadki nie przekonywały :)
OdpowiedzUsuńSuper, zawsze chciałam taką pomadkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk :) i jak ładnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńMam obecnie tyle pomadek, że nie, nie i jeszcze raz nie :D
OdpowiedzUsuńAle same w sobie - kosmiczne :)
Ze względu na zapach raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze pomadek w takich kolorach.
OdpowiedzUsuńOstatnio jednak stawiam bardziej na kolor niż delikatne podkreślenie ;)
Dają ciekawy efekt na ustach : )
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nich słyszę :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy, ale słyszałam wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńLubię delikatne podkreślenie, ale mydlanego zapachu na ustach nie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę precyzyjne podkreślenie ust. Dziwny kosmetyk :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWcześniej nie słyszałam o kosmetykach Celia, dopóki nie otrzymałam ich do testowania.
OdpowiedzUsuńJa osobiście ich nie używałam, ale jedno z moich wspomnień z dzieciństwa to zielona pomadka celii u babci w kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńJa też pamiętam te zielone pomadki z dzieciństwa, ale wydaje mi się że one były rosyjskie i kupowało się je na bazarach... Te wyglądają o wiele lepiej!!! Nawet bym sobie kupiła taką, bo ten różowy jest ładny :))
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś taką zieloną pomadkę tylko innej marki mi strasznie usta zabarwiła.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem ych zmieniajacych sie kolor :) A pomadki ładnie prezentują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńkochana usta masz zjawiskowe:D
OdpowiedzUsuńDla lubiących pomadki to dobra oferta. :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają na ustach. Podoba mi się zwłasza ten odcień z dolnego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńale świetna pomadka:)
OdpowiedzUsuńCiekawy post! :)
OdpowiedzUsuńJa nie zdecydowałabym się na te pomadki ze względu na mydlany zapach, choć przyznam, że taki delikatny efekt na ustach bardzo mi się podoba.
Wygląda dobrze, nie miałam do czynienia z produktami tej marki :)
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądają te nietypowe kolorki :) Szkoda, że ostatecznie wszystkie dają podobny efekt :) Jak dla mnie zbyt subtelne :D
OdpowiedzUsuńMysle, ze na codzien wiekszpsc z nas delilatnie podkresla usta wiec jak najbardziej na plus :)
OdpowiedzUsuńJeszcze o nich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawe pomadki, nie słyszałam o nich wcześniej.
OdpowiedzUsuńW pomadkach to jesteśmy zielone :D Ale ślicznie wyglądają na ustach :)
OdpowiedzUsuńAle fajny gadżet, na prawdę bajer - malujesz się szarą, a usta są różowe. :D Pierwszy raz słyszałam o tej marce i takich pomadkach, ale jestem gadżeciarsko zachwycona! <3
OdpowiedzUsuńSłyszałam, lecz nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMarka znana, ale nic z niej nie miałam ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam niczego od tej marki, może czas spróbować? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Nigdy ich nie używałam:)
OdpowiedzUsuńCiekawe te pomadki i ładnie prezentują się na ustach :)
OdpowiedzUsuńzapach potrafi skutecznie zniechęcić
OdpowiedzUsuńraczej nie kupię.. ;)
OdpowiedzUsuńTen kolor mógłby mi niestety przeszkadzać :(
OdpowiedzUsuńTym razem chyba podziękuję :)
Nie znam tych pomadek, ale z tego co widzę, nie mam czego żałować ;)
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o takich ;) Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńKurczę, już miałam nadzieję, że będą to szalone kolory, a tu okazuje się że kolorowy jest tylko sztyft :(
OdpowiedzUsuńja jednak sie na nie nie skuszę
OdpowiedzUsuńwww.lamia-riae.blogspot.com
Fajne pomadki:)
OdpowiedzUsuńprzymierzam się własnie by je wypróbować:)
OdpowiedzUsuńDelikatne podkreślenie to coś dla mnie :) Chyba muszę na nie zerknąć, tylko ten zapach mnie przeraża :P
OdpowiedzUsuńFajny gadżet :) Szminki kupuje nałogowo może i na tą się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuń