Chyba każda z nas,
wychodząc z domu, chciałaby aby szminka utrzymała się na ustach w idealnym
stanie oraz była odporna na jedzenie i picie. Podobno ideały nie istnieją, ale
firmy kosmetyczne nieustannie próbują się do niego zbliżyć. Jak poradziła sobie
z tym zadaniem firma Essence? Zapraszam do czytania!
Kiedy tylko usłyszałam
o konturówkach Essence, wiedziałam, że muszę je mieć. Nabyłam więc trzy sztuki…
i zaczęło się testowanie! W moje łapki wpadły kolory: 11 In the nude, 12 Wish me a rose oraz 14
Femme Fatale. Niestety, gama kolorystyczna jest dość uboga. Znajdziemy w niej 9
odcieni oscylujących wokół różów i delikatnych fioletów. Nie ufajcie jednak
kolorom pokazanym na stronie producenta, bo nie do końca pokrywają się one z
rzeczywistością. Ogromnym plusem jest możliwość zakupu kredki transparentnej,
której w mojej Naturze, niestety, nie uświadczyłam. Cena to tylko 5 zł za
sztukę.
Są to tradycyjne konturówki,
które trzeba temperować. Niestety, ale nie jest to najłatwiejsze zadanie, gdyż
drewno łatwo się kruszy. Kredki są na tyle miękkie, że trzeba uważać, aby ich
nie złamać. Dobrym sposobem jest włożenie ich do lodówki przed temperowaniem. Z
tego powodu trudno też nimi narysować precyzyjną linię. Z trwałości
jestem zadowolona, jednak nie używałam ich tylko do obrysowania konturu ust, a
pokrywałam je całe. Rzeczywiście utrzymują się kilka dobrych godzin i zjadają
się w bardzo ładny sposób. Zauważyłam że po pewnym czasie kontur
delikatnie się rozmywa i nie jest tak wyraźny, jak na początku. Trzeba pamiętać,
że trwałość zależy również od produktu, który nakładamy na konturówkę (jeśli to
robimy). O wiele dłużej cieszyć się będziemy ustami pokrytymi matową pomadką,
niż błyszczykiem, który z racji swojej płynnej formuły sam będzie rozmywał
kredkę. Test jedzenia wypadł całkiem pozytywnie. Nie liczcie na to, że po
jakimś tłustym daniu wasze usta będą nienaruszone, jednak zjedzenie czegoś
lekkiego krzywdy im nie zrobi. I
jeszcze jedno – jeśli kolor znika wam w ekspresowym tempie, zastanówcie się,
czy przypadkiem nie zagryzacie/obgryzacie warg. Ja mam do tego skłonności i
bywa, że sama zjadam produkt, a później
narzekam, że go nie ma :)
Jeśli stosujemy samą konturówkę lub w duecie z matową pomadką, należy pamiętać o odpowiedniej pielęgnacji ust. Muszą być one zadbane, inaczej nie będą się ładnie prezentować w matowych produktach. Moje nie są obecnie w najlepszej kondycji, co widać na zdjęciach :) A teraz szybka prezentacja posiadanych przeze mnie odcieni:
Podsumowując, uważam że są to bardzo fajne konturówki, choć nie idealne. 5 zł to jednak dobra cena w porównaniu do jakości. Są trwałe i nie zostaną na szklance przy pierwszym łyku wody. Jeśli producent rozszerzy trochę gamę kolorystyczną, to chętnie kupię więcej.
A wy używacie konturówek? Jakie są wasze ulubione produkty do ust?
Jakoś nie jestem do nich przekonana, ale za 5 zł mogę zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńMam dwie i jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam w odcieniu 12 Wish me a rose i jestwm z niej zadowolona. Idealnie sie nia maluje, dlugo sie utrzymuje i do tego cena, ktora jest bardzo adekwatna do jakosci.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie używam tego typu produktów :) są mi zbędne
OdpowiedzUsuńkolory nude są bardzo ładne :P Ja lubię konturówki z GoldenRose, kosztują 8 zł a są świetne
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do wypróbowania. ;) Pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńJa praktycznie wcale nie używam konturówek.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam konturówki, na co dzień wystarczy mi pomadka, ale za te cenę jestem skłonna wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWow, świetnie się zapowiadają :) Śliczne usteczka!
OdpowiedzUsuńŚwietna firma i tania, też mam ich konturówkę!
OdpowiedzUsuńTwoje usta nie są w najlepszej kondycji? Piękne są! Co do produktu - nie stosuję konturówek, ale za 5zł mogę wypróbować! :) Lubię usta w kolorze nude lub różu.
OdpowiedzUsuńZnam je i bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńAby uniknąć rozmazywania wystarczy użyć transparentnej kredki. Zapobiega wylewaniu się konturówki :)
Gdybym ją zastała w mojej Naturze, to na pewno bym ją kupiła :p Chociaż w sumie wylać się może pomadka, konturówka nie powinna, zwłaszcza że nie jest płynna :) Ale myślę, że można przymknąć oko na to delikatne rozmazywanie się :)
UsuńJeszcze nie używałam tych konturówek. Ich trwałość oraz cena są bardzo kuszące aby wreszcie je dorzucić do swojej kosmetyczki.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione konturówki:) Mam cute pink i satin mauve.
OdpowiedzUsuńNie mam ani jednej :)Ale spodobała mi się ta wish me a rose :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, moja ukochana konturówka kosztuje 19 złotych, więc też niedrogo, ale skoro polecasz tą, to chętnie ją sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam konturówki, ale możliwe, że w końcu się zdecyduje:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga gdzie opisuje moją małą podróż po Chinach:)
nakrancumarzen.blogspot.com
Raczej nie używam konturówek, kiedyś się zniechęciłam do nich. Ale właściwie mogę spróbować się z nimi polubić, zwłaszcza, że te Essence oceniasz dobrze :)
OdpowiedzUsuńnie mam ani jednej kredki do ust i szczerze mówiąc nigdy nie używałam....jestem ciekawa efektu, ale rzeczywiście tylko z ta kredka transparentna...do natury mam niestety jakos nie po drodze, ale moze przy okazji spradze, czy u mnie jest ;) takze dzieki za te recenzje.
OdpowiedzUsuńEch... kolejna rzecz, którą muszę dopisać do wishlisty... :)
OdpowiedzUsuńTa kredka nr 11 wygląda na twoich ustach fantastycznie! :) Bardzo lubię takie delikatne odcienie:)
OdpowiedzUsuńja polecam konturówki z Wibo albo Lovely:) cena podobna:)
OdpowiedzUsuńFenomenalny efekt :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com :))
Mam kilka konturówek, jednak żadnej z Essence. Gdy tylko jakąś zużyję spróbuję 'Wish me a rose' - wydaje się być idealna na dzień :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnej konturówki... zawsze używałam tylko kolorowej pomadki. Może faktycznie warto się zaopatrzyć skoro efekt utrzymuje się dłużej :)
OdpowiedzUsuńNiezla moze kiedys wyprobuje w koncu to tylko 5zl :)
OdpowiedzUsuńDruga wersja (róż) mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńcały czas chce je wypróbować, ale jakoś jeszcze do mnie nie trafiły :D a konturówek do tej pory nie używam żadnych :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam konturówek :) jakoś nie mogę się do nich przekonać :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że dobre są też te konturowki z Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadki i błyszczyki, ale wciąż nie mogę przekonać się do konturówek...
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie używałam, wyglądają całkiem fajnie jak za tak,a cenę :)
OdpowiedzUsuńMi spodobały się konturówki Bourjois :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te konturówki :)
OdpowiedzUsuńkochana, konturówka to podstawa dobrze pomalowanych ust! bez niej jest bardzo trudno! ale najważniejsze jest to, żeby i szminka i konturówka były tego samego koloru! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Jakość do ceny super! Nie używam konturówek, bo lubię swoje usta i nie uważam, że trzeba je wypełniać czy poprawiać. Wolę użyć szminki lub błyszczyka.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu i ja postanowiłam "pobawić się" konturówkami. Niestety dobór koloru wcale nie jest dla mnie taki łatwy i oczywisty. Mam jedną, ciemniejszą z Golden Rose i jedną jaśniejszą o ciepłym odcieniu z Essence. Niestety ani jedna ani druga nie spełnia moich oczekiwań ponieważ usta nie wyglądają na naturalne :)
OdpowiedzUsuńSama nie używam konturówek do ust, jednak może najwyższy czas spróbować. A cena jest bardzo przystępna :D
OdpowiedzUsuńKonturówki Essence ostatnio podbijają blogi, muszę koniecznie je wypróbować. Czerwień prezentuje się pięknie na Twoich ustach.
OdpowiedzUsuńIdealnie trafiłaś z tym wpisem! :D Za kilka dni wybieram się do drogerii "Natura", by zakupić kilka rzeczy do mojej kosmetyczki i myślę, że skuszę się też na niejedną taką konturówkę - kilka nazw kolorów już sobie spisałam ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, stylstynka :*
też sobie sprawiłam trzy takie konturówki :) niestety zamawiałam przez internet i jedna okazała się zupełnie nietrafiona kolorystycznie :( ale pozostałe dwie lubię i często używam. Szkoda, że producent nie oferuje większej gamy kolorów
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie używałam konturówek, ale może powinnam, bo mam nieduże usta.
OdpowiedzUsuńŚwietne są chociaż dla mojej ,,urody" to zbyt intensywne kolory i mi nie pasują ale chętnie bym się takimi pomalowała. :-)
OdpowiedzUsuńMam kolor Wish me a rose, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTe konturówki są cudowne i za naprawdę niską cenę:)
OdpowiedzUsuńTeraz poluję na jakąś fajną czerwoną szminkę ;)
Nie używam tego typu kosmetykow, ale ten pierwszy kolor jest bajeczny!!!
OdpowiedzUsuńChyba ją kupię i bedę używać zamiast szminki :) kolor jest na prawdę oblędny!!!
Wow, wyglądają super :) Muszę je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPoklikasz w ostatnim poście? :) http://monyikafashion.blogspot.com >klik<
Ja bym się na jedną skusiła, w sumie nie miałam z Essence a fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńWiele dziewczyn je zachwala :))
OdpowiedzUsuńZ konturówek nigdy nie korzystałam, ale dobrze jest poczytać recenzje na ich temat. Może kiedyś mi się jakaś trafi ;) A pierwszy kolor bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńA ja bardzo chwalę sobie szminkę essence nr 53 :D Dla mnie jest super, w naturalnym kolorze ust a nawilża i błyszczy. Konturówkę chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCzerwona konturówka jest śliczna, ja raz na czas używam konturówek i jak na razie żadna nie utrzymywała się na ustach dostatecznie długo
OdpowiedzUsuńja posiadam wish me a rose i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńostatnio też kupiłam sobie konturówkę z essence i mam chrapkę na więcej :)
OdpowiedzUsuńKonturówek nie, ale lubię pomadki z Bourjiuis :)
OdpowiedzUsuńPokuszę się o zakupienie tej konturówki w tym pierwszym odcieniu ;-)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnej konturówki, nad tą czerwoną zastanawiam się bardzo ;-)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam ale efekt mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńtak je zaprtezentowalas ze chce je sprobowac ;)
OdpowiedzUsuńw mojej kosmetyczce nie odnajdzie się żadna konturówka.. ale do zakupu tej przekonałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńDają bardzo ładny efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńWyglądają całkiem fajnie, no i ta cena 5zł jest bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńIn the nude ładny kolorek ;) ale niestety, tak jak wspomniałaś- jak się zjada wszystko z ust (tak jak ja niestety), to nie ma co liczyć na to, że coś na nich zostanie ;D
OdpowiedzUsuńNie używam konturówek. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich, że są fajne, jednak sama nie miałam nigdy okazji ich przetestować ;) ale muszę je nabyć, bo ładnie wyglądają na ustach ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie umiem malować ust konturówkami, wygladają wtedy nienaturalnie. :( Widocznie muszę nabrac wprawy. :D
OdpowiedzUsuńta czerwień jest powalająca!!!
OdpowiedzUsuńnajczęściej błyszczyk, czasem delikatna szminka, konturówki nigdy do mnie nie przemawiały, kojarzą mi się z mocno obrysowanymi ustami wypełnionymi o wiele jaśniejszą wersją szminki jak to się kiedyś nosiło.. :)
OdpowiedzUsuńhttp://triviaaboutme.blogspot.com/
Nigdy nie używałam konturówek, ale zachęciłaś mnie do nich tym, że nie zostawiają śladów przy piciu, bo zawsze mam z tym problem ;) Sama używam różnorakich szminek, największą słabość mam do tych w odcieniach czerwieni.
OdpowiedzUsuńMam Wish me a rose i akurat okazuje się, że ten odcień kompletnie mi nie pasuje.. Strasznie żółci mi zęby i nadaje trupiego wyglądu.. Za to konsystencja jest świetna, jakby pomadka, ale w kredce.
OdpowiedzUsuńWiele o nich słyszałam ale jeszcze nie było mi dane ich używać. Kusi mnie ta czerwień :)
OdpowiedzUsuńnie mialam od nich kredki:)
OdpowiedzUsuńświetny efekt :D Ja nie używam -mam duże usta:)
OdpowiedzUsuńja mam jedną konturówkę z lovely i bardzo lubię :) muszę skusić się jeszcze na essence :D
OdpowiedzUsuńRzadko używam konturówek, ale z Essence kupuję kredki do oczu (wykręcane) i są świetne. :-)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię te konturówki :) A fakt, że są temperowane, a nie wysuwane ułatwia sprawę, gdy malujemy kogoś, więc jak dla mnie jest to zaleta ;) Fajny blog, urocze zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo interesująco, poza tym mają świetną cenę! :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
Bardzo lubię różne kolory na ustach, po Twoim teście chyba też ostatecznie zdecyduję się na te nowe konturówki essence, bo to nie pierwsza pozytywna opinia o nich, jaką czytam :) No i cena jest bardzo kusząca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://pallmathesecond.blogspot.com/
Super kolorki :) ja używam głównie pomadek i błyszczyków, ale konturówki też czasami używam :D
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie konturówki za ich mocno matowe wykończenie :) szczgolnie podoba mi się drugi odcien. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWłaśnie nad kupnem konturówki się zastanawiałam dzięki :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo fajna marka oferująca dobre produkty za przystępną cenę. Nie miałam jeszcze konturówki, ale wyglądają super
OdpowiedzUsuńhttp://www.simplethingsbyjok.com/
Świetne są te konturówki,bardzo je lubię i spisują się rewelacyjnie;)
OdpowiedzUsuńLubie te kredki :-) ten ostatni kolor jest obłędny! :-)
OdpowiedzUsuńnumerek 11 wygląda pięknie! Musze kupic;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam konturówki Emily, które chyba są produkowane przed Golden Rose. W każdym razie na stoiskach tej firmy można je znaleźć. Także kosztują ok. 5 zł i są naprawdę świetne.
OdpowiedzUsuńkupiłam przed wakacjami jedną z tych konturówek i niestety nie jestem zadowolona :/
OdpowiedzUsuńJak na taka cenę to nie jest źle. Najbardziej denerwowaloby mnie pewnie to temperowanie-nie cierpię takich kruszących sie kredek
OdpowiedzUsuńCo do ulubionych produktów do ust, to uwielbiam troche bardziej "szalone" kolory pomadek/matowych produktów, ale raczej ich nie nosze- wbrew powszechnej opinii jestem straszliwie nieśmiała ;)
Opowiastki Prawdziwe (klik)
Nigdy jeszcze nie używałam konturówki, ale może powinnam zacząć :)
OdpowiedzUsuńMoże znajdę odcień dla siebie? Jak tak to wypróbuję. ;-)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się kolory i za taką cenę na pewno się skuszę :D
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie używałam,ale kolory piękne no i przekonałaś mnie:))
OdpowiedzUsuńJa nie używam konturówek ale u ciebie efekt jest piękny! ❤
OdpowiedzUsuńchyba muszę je przetestować na sobie :)
OdpowiedzUsuńblog: optymistka. | fanpage
Konturówka na całe usta? Bałabym się wysuszenia... A latem i tak używam błyszczyków.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię konturówek :) Ale najbardziej podobają mi się usta środkowe śliczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://skarbusiowa-garderoba.blogspot.com/
Czerwona super!
OdpowiedzUsuńZdarza mi się użyć ;) 5 zł to dobra cena kolory też ok :)
OdpowiedzUsuńGreat post!
OdpowiedzUsuńPlease join the giveaway on my blog
http://helderschicplace.blogspot.com/2015/07/watermelon-jollychic-giveaway.html
Trzeba wypróbować!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam konturówek :) chyba dlatego, że średnio lubię pomadki :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam konturówek, ale może warto zacząć! :D
OdpowiedzUsuńale usta <3
OdpowiedzUsuńSama mam dość pełne usta (zależy też od koloru jaki dobiorę na usta) ale przyznam, że zawsze podziwiam dziewczyny, które potrafią robić cudowny makeup z konturówkami do ust:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~ BlondBlog.pl
Ładny kształt ust!
OdpowiedzUsuńPieknie wyglądają!
OdpowiedzUsuńMam dwie. Jedna jest cudowna (07) a druga mi nie pasuje (15). Podoba mi się w nich łatwość aplikacji, ale są za miękkie i przy temperowaniu trochę się marnują:/
OdpowiedzUsuńsuper, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio 4 kupilam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam bezbarwną i czaję się jeszcze na inne, ale niestety wszystkie u mnie wymacane i będę musiała zamówić z jakiejś drogerii internetowej :/
OdpowiedzUsuńNie używamy nic co koloryzuje usta. Jednak efekty są piękne :)
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo polubiłam konturówki Golden Rose. Świetnie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńJeszcze ich nie używałam ale dużo słyszałam :D
OdpowiedzUsuńJeestem raczej fanką błyszczyków, chociaż pomadek parę posiadam w swojej torebce. Być może się skuszę na te konturówki, zachęciłaś mnie tym postem :)
OdpowiedzUsuńSą przecudowne!! <3 Moje ulubione! Idealnie miękkie, piękna pigmentacja no i cena i dostępność, cóż chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńO! Będę pamiętać o tych konturówkach przy wizycie w drogerii :) Bardzo podoba mi się ta nude i różowa, a wygląda na to, że są bardzo tanie :)
OdpowiedzUsuń